Szepty zatoki

Nowy produkt

– proza (12,5/19,5, oprawa miękka – połysk, wersja szyta, s. 292, zdjęcie na okładce: Mieczysław Wrocławski, zdjęcie autorki: Aleksandra Szulkowska, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2024, ISBN 9788367877220).

Więcej szczegółów

50,00 zł

Opis

Ilość stron 292
Format 12,5/19,5
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Szepty zatoki” to powieść o Matyldzie, która po śmierci ukochanej ciotki porzuca nie tylko spokojne życie w podkrakowskiej miejscowości, ale również męża, i wyjeżdża nad morze, aby odnaleźć swoją rodzinę, szczęście, a także siebie. Losy bohaterki rozbawią i wzruszą; to książka o miłości, spełnianiu marzeń i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi oraz o tym, że czasem warto wsłuchać się w szepty zatoki.

Fragment:

… – Jak to cudownie być minimalistką – szepnęła do siebie Matylda i uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze, jednej z wielu rzeczy, które czekają na nowy dom.
Jednak po chwili uśmiech ustąpił miejsca zdziwieniu, bo gdy spojrzała w kierunku kobiety, poczuła dziwny ucisk w żołądku. Niby nic wielkiego, ale bladość, jaka malowała się na twarzy pracownicy sklepu, zdradzała emocje, które niewątpliwie zostały wywołane przez dostarczone właśnie przedmioty. Kobieta trzymała w ręku zdjęcia. Były to fotografie przywiezione przez Matyldę, te same, które ostatniej nocy wisiały nad jej głową.
– Przepraszam, czy coś się stało, jakoś dziwnie pani zbladła? Czy dobrze się pani czuje? – zapytała i wyjęła z jej ręki ramkę, zanim ta spadnie na podłogę i się potłucze.
– Tak, tak, wszystko dobrze, tak tylko jakoś zrobiło mi się słabo, ale już dobrze, dobrze – powtórzyła, jakby chciała przekonać samą siebie.
Matylda utkwiła wzrok w widocznych na zdjęciu postaciach i już wiedziała, że to nie klimakterium, ale coś więcej kryje się w nagłym pogorszeniu samopoczucia właścicielki sklepu, więc zaryzykowała pytanie:
– Czy rozpoznała pani kogoś na tym zdjęciu? Co sprawiło, że nagle pojawiły się takie emocje? Znała pani moją ciotkę Antoninę?
– Tak, znałam, wszak jej pensjonat kojarzą wszyscy w całej okolicy, bo tak już jakoś tu bywa, że ludzie się znają. Teraz pani będzie prowadzić pensjonat?
Zaskoczona Matylda pokiwała przecząco głową i niemal wykrzykując, oznajmiła:
– Nie, nie! Ale mam zamiar go wynająć – dodała już nieco ciszej i spokojniej…