Ojcosek

Nowy produkt

– proza (format 13/20 cm, oprawa miękka – połysk, wersja klejona, s. 222, zdjęcia: archiwum prywatne autora, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2023, ISBN 9788367877176).

Więcej szczegółów

40,00 zł

Opis

Ilość stron 222
Format 13/20
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Ojcosek” – kolejna proza w literackim dorobku Stanisława Białonia, a na jej stronach bogactwo opisów dawnej wsi, bogactwo odczuć, które nie każdy potrafi to dostrzec. Sam autor tak pisze nawiązując do tego co na stronach książki: „Dzieciństwo postrzegamy jako beztroski czas sielanki i zabaw. Mamy w literaturze różne tego przykłady, np.: Król Maciuś Pierwszy czy Akademia Pana Kleksa, ale znane są również utwory ukazujące świat dziecka w diametralnie innym świetle, jak np. – Oliver Twist, Królewicz i żebrak, Porwany za młodu. Już słyszę głosy mówiące: „jaka epoka, takie dzieciństwo". No więc zapytam Was, to jakie było Wasze? Żyliście już
w bezpiecznych czasach, gdy kraj rozkwitał, a dzieci nazywano przyszłością narodu. Z pewnością wielu powie, że to był najpiękniejszy okres w ich życiu, ale czy faktycznie takim był, czy tylko przemawia przez nich żal i tęsknota za młodością, która przeminęła? Ja wciąż mam mieszane uczucia, może dlatego, że urodziłem się na wsi, a moi rówieśnicy wiedzą, co to wówczas znaczyło.
… Pisanie o sobie to tak jakby się poddać operacji bez znieczulenia na oczach widzów. Kiedy to robią celebryci, wielu chce się dowiedzieć jaka była ich droga do sławy czy bogactwa. Moja opowieść nie jest spektakularna, ale opowiada o zwykłym życiu młodego człowieka, który często sam musi podejmować trudne decyzje.”
Książka wzbogacona jest czarno-białymi zdjęciami, które obrazują ówczesne czasy i życie.

Fragment:

… Z nowym animuszem ruszył naprzód przez kolejną paryję, dziękując Bogu, że dał mu wrócić, oby tylko w domu wszyscy byli zdrowi. Jednak im bliżej był domu, tym bardziej serce podchodziło mu do gardła. Jak ma się zachować? Czy ma postąpić tak jak ojciec, gdy przyjeżdżał, spokojny i opanowany. Czy też jak dziecko spragnione widoku matki.
Światełka domu były takie blade, nikłe i wtedy przypomniał sobie, że to przez brak elektryczności. Zrobiło mu się ich żal, że muszą żyć w takich warunkach. Śmiało nacisnął klamkę drzwi i wszedł do ciemnej sieni, po omacku odszukał drzwi do kuchni i zapukał. Usłyszał głos matki zmieszany z siostrzanym.
– Proszę!
Szarpnął za klamkę i przekroczywszy próg, szybko zamyknął za sobą drzwi. Stanęli naprzeciw siebie w nikłym świetle lampy naftowej. Obie strony były zaskoczone, oni jego prezencją, bo mundur, jakikolwiek by nie był, zawsze onieśmielał i dodawał powagi. A on zobaczył biedę. Widział ją wcześniej, żył przecież w niej, ale wtedy patrzył na nią innym okiem, okiem dziecka. Teraz zobaczył ją okiem młodzieńca, który zna inne życie. Zna inne życie ze swoich doświadczeń, nie tylko z relacji szkolnych kolegów, bo te miał wcześniej też. Był jedynym, który nie ma elektryczności i zdał sobie teraz z tego sprawę. Dlatego z tym większym uczuciem i serdecznością objął matkę i przytulił do siebie, a ta bidulka rozpłakała się, jak to matka, szczęśliwa z odzyskania syna.
Stali tak na środku klepiska kuchni, w której nie było nawet podłogi, wtuleni w siebie. Jej szorstkie, spracowane dłonie obejmowały jego szczupłą sylwetkę, głaskały po policzkach, jakby sprawdzając, czy to aby ten sam. A tuż obok już stała siostra, więc otarł łzy wzruszenia i zwrócił się w jej stronę.
– Witaj, braciszku!
– Witaj, siostrzyczko!...