Nowy produkt
- poezja (14,8/21, oprawa miękka – połysk, wersja klejona, s. 108, zdjęcie na okładce: Obraz jplenio z Pixabay, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2021, ISBN 9788366638679)
Ten produkt nie występuje już w magazynie
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Przez życia przesmyk
- poezja (14,8/21, oprawa miękka – połysk, wersja klejona, s. 108, zdjęcie na okładce: Obraz jplenio z Pixabay, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2021, ISBN 9788366638679)
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Ilość stron | 108 |
Format | 14,8/21 |
Rodzaj oprawy | miękka |
„Przez życia przesmyk” – debiutancki zbiór wierszy Agnieszki Czarnojan, autorki z Cieszyna. Autorka urodziła się w Kętach. Ukończyła studia pedagogiczne – kierunek edukacja społeczno-filozoficzna. Od zawsze kochała poezję, a od ponad dwóch lat sama pisze wiersze, co sprawia jej dużo radości i ta radość przenika w jej wierszach, które znajdują się na stronach książki. Autorka dodatkowo szuka też inspiracji w muzyce, malarstwie, przyrodzie, ludziach i życiu codziennym. Aby rozwijać swoją pasję udziela się w kilku grupach poetyckich, gdzie też prezentuje swoją twórczość. Jest współautorka kilku antologii. Od niedawna mieszka w domu, przy którym malutki ogródek oraz pielęgnacja w nim roślin obok pisania stały się jej kolejną pasją.
Do czytelnika
Proszę, płyń ze mną po fali wersów,
motylem, świerszczem się pozachwycaj,
doznaj porywów serca i tęsknot,
niech cię utuli wieczorna cisza.
Pozwól się ponieść zwiewnej fantazji
i na jej skrzydłach szybuj w błękity,
niekiedy ze mną pocierp i zmarznij,
w takt smutku, który w duszy ukryty.
Między wierszami przecieraj ścieżki,
pozostaw ślady swej obecności,
oddychaj słowem zielonym, rześkim –
wszystkim, czym mogę cię tu ugościć
Przez życia przesmyk
W codziennym życiu zatapiam zmysły
i delektuję się jego smakiem.
Łzy to się kręcą, a to już wyschły,
kolejny oddech głęboki łapię.
Znowu posklejam skrzydła do lotu
i miodu wleję trochę na serce,
popatrzę cicho na wszystko z boku,
pragnąc zachłannie więcej i więcej.
Coś tam zapomnę, trochę wybaczę,
na resztę spuszczę milczenia zasłonę,
ograniczając rażenia zasięg,
wolno do przodu kroki wykonam.
Nie zniknę z pierwszym wiosennym deszczem,
raczej z kroplami jego zatańczę.
I słuchać będę koncertu świerszczy,
czekać na letni smak pomarańczy.
Zagram w zielone z młodziutką żabą,
aż świat na nowo się zaniebieści.
Ślady zostawię gdzieś w dzikiej trawie,
odchodząc w wieczność przez życia przesmyk.