Chalepnyce

Nowy produkt

– historie z życia chałupian - proza (14,8/21, oprawa miękka – połysk, wersja klejona, s. 218, zdjęcia: archiwum prywatne autora, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2025, ISBN 9788368534238)

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

45,00 zł

Opis

Ilość stron 218
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Chalepnyce – historie z życia chałupian” - kolejna książka w literackim dorobku Jerzego Budzisza. Jest to połączone i zmienione wydanie dwóch książek „Chalepnyce” i „Chalupnice II”. Całość składa się z trzech części: „PUC-30”, „Chalepnyce II”, „Stalin na Helu”. Wprowadzeniem do książki jest wstęp napisany przez autora. Na końcowych stronach czytelnik znajdzie swojego rodzaju podsumowanie opisanych historii i bohaterów opowieści, które autor zawarł w tekście pt. „Zakończenie”. Teksty przeplatane są w większości czarno-białymi, historycznymi fotografiami pochodzącymi z prywatnego archiwum autora. Na czwartej stronie okładki obok zdjęcia i notki o autorze znajdują się dwa teksty odnoszące się do twórczości autora – do przeczytania poniżej:

„Po zapoznaniu się z Twoimi wszystkimi stronami utwierdziłem w mym umyśle i sercu (przekonanie), jak wspomniałem kilka razy, że odziedziczone po przodkach geny ofiarowały Ci olbrzymią dozę talentu pisarskiego. Mniej lub więcej wiarygodne cytaty Starego Testamentu, że niewykorzystanie swoich talentów danych Ci przez Wszechwładnego Pana są zaliczane do wielkich grzechów niepozwalających Ci wstąpić do mistycznego nieba.”
Prof. dr hab. Jerzy Dybicki (fragment opinii o twórczości Jerzego Budzisza) Gdańsk, 02.03.2015 r.

„Jestem pod wielkim wrażeniem pańskich książek. Przeczytałam trzy z nich w ciągu trzech dni. Gratuluję pokory i umiejętności przekazu emocji związanych z życiem i pracą na morzu, walki z żywiołem tak autentycznie. Jestem z Kaszub, mieszkam w górach i dzięki tym książkom czuję się tak, jakbym wróciła do domu. Dziękuję „
Danuta Gabriela Lassin


PUC-30 – fragment:

„… Moje myśli biegły ku rodzinie, ale nadzieja na przeżycie powoli gasła! Wiesz, co jest najgorsze, kiedy człowiek umiera sam? Samotność. W ostatnich chwilach podanie ręki, obecność kogoś, sprawiają ulgę… I wiara w Boga. Czy się bałem? Bałem się tak, jak każdy by się bał w tej sytuacji. Dramat umierającego w morzu polega również i na tym, że on umiera bez żadnych środków znieczulających, umiera sam ze sobą! Nie, nie miałem wyrzutów sumienia, tak na dobrą sprawę w naszej niemocy powoli godziłem się ze wszystkim. Przeżyłem wojnę tak jak oni i teraz mieliśmy umrzeć gdzieś daleko na morzu. Ta śmierć czaiła się tuż, tuż, za burtą, w tym huraganie. Miałem ją na wyciągnięcie ręki. Za chwilę powinno być po wszystkim. Anton zmęczony już zrezygnował. Odłożył wiadro, tępo wpatrywał się w otaczające szaleństwo, głośno się modlił. Jego głos ginął w szumie morza. To samo zrobił August, który zgrabiałymi rękoma wyciągnął różaniec. Siedzieli na ławie, trzymając się burt. Czekali na jedną, a może drugą, kończącą wszystko falę. Stałem w sterówce, widziałem ich kontury i coś bardzo ściskało mi gardło! Wiele godzin walczyliśmy o nasze życie, a teraz brakuje nam sił. Dla człowieka straszną rzeczą jest, gdy traci nadzieję! Osaczony beznadziejną sytuacją wpada w zobojętnienie i rzadko walczy do końca, zadając sobie pytanie bez odpowiedzi – Dlaczego? Dlaczego wyszliśmy w morze? Dlaczego mam umierać tu i teraz?...