Ziarna światła

Nowy produkt

– poezja/proza (14,8/21, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 120, obraz na okładce i obrazy na stronach książki: Alexander Kaźmierczak Jagelowitz, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2025, ISBN 9788367877930)

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

40,00 zł

Opis

Ilość stron 120
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Ziarna światła” – kolejna pozycja książkowa w literackim dorobku Beaty Jagelowitz – Polki mieszkającej w Hamburgu. Na stronach książki wzbogaconych kolorowymi zdjęciami obrazów Alexandra Kaźmierczaka Jagelowitz – utalentowanego taty autorki znajdują się zarówno wiersze jak i krótkie teksty pisane prozą. Wstęp do książki po raz kolejny napisali Tomasz Michał Jeka – założyciel i administrator Grupy Literackiej „Kształty Słów” oraz Helena Murawska Lenckowska – absolwentka Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej w Olsztynie.
Tak o twórczości autorki we wstępie pisze Tomasz Michał Jeka: „Szanowni Czytelnicy, mam ogromną, osobistą przyjemność zaprosić Was do lektury wierszy Beate, wierząc głęboko, że stanie się dla Was przeżyciem kulturalnym i literackim. Twórczość poetycka Autorki charakteryzuje się bogactwem języka, szczególną umiejętnością budowy klimatu; zarówno wiersze, jak i proza poetycka tworzą w Jej wykonaniu swoisty spektakl słowa. Z przebogatą scenografią wystawia go na naszych oczach, skłaniając do „wejścia” w niego i uczestniczenia w nim. Sztuka budowy nastroju dla potrzeb wyrazu poezji jest ważnym atutem Beate, czyniącym Jej poezję artystycznie ubogaconą o warstwę nastroju właśnie. Proponowana przez Nią proza poetycka to obrazy – barwne i pachnące, żywe, a także żyjące swoją historią, jak i wspomnieniami. Szczególna rytmika zdań wciąga czytelnika w ów nieco zaczarowany świat (nie dziwię się, że tak jest, ponieważ drugą miłością Beate jest fotografia), zatrzymuje w kadrze, a także w duszy, gdy czytam Jej poezję – obrazy – intrygującą, ciekawą artystycznie…”


Na paluszkach

Na paluszkach
lekko
niemalże tanecznym krokiem
przez wszechświat
mych własnych
myśli kroczę
między kolumnami
zamyśleń
ich gęstymi ciężkimi
cieniami
puszystą słodką jasnością
unoszących się
młodych idei

oderwałam od siebie
ołowiane smętne cienie
zniknęły
za wewnętrznym horyzontem
spojrzenia


W bańce zapomnienia

Pomknęła myślą do odległych wspomnień, lecz długo nie chciały jej wpuścić. Tamta jesień była inna niż wszystkie poprzednie i kolejne. Rozkołysana sytymi kolorami, tryskająca zapachem butwiejących liści, okręcona szalonymi figurami wiatru i wełnianych szalików. Wszystko nonszalancko wpięte w obraz jesiennej szarugi. Wszystko to nagle znikło. Stan całkowitego odosobnienia od świata i siebie samej wklejony w bezczas. Unosiła się w bańce zapomnienia. Jesień waliła wielkimi kroplami deszczu o ściany pustki. Życie zamarło w niewygodnej pozie niepewności pełnej lęku.

27.10.2024 r.