Noc Manekina

Nowy produkt

– proza (14,8/21, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 228, rysunki: Jagoda Sławnikowska, zdjęcie w tle okładki: Obraz Pexels z Pixabay,  opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2022, ISBN 9788367080606).

Więcej szczegółów

40,00 zł

Opis

Ilość stron 228
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Noc Manekina” – trzeci z kolei zbiór opowiadań i zarazem szesnasta pozycja książkowa w dorobku literackim Bogusława Janiczaka – autora z Darłowa. Na stronach książki znajduje się 25 opowiadań: Lustro, Sen Józefa F., Sklep z manekinami, Leśne Błota, Krzyż, Włóczęga Jeremiasz, Ksiądz Juliusz, Zagadka innej twarzy, Pensjonat Pani Hortensji, Drzwi, Noc Manekina, Noc w kościele, Znikająca oberża, Burza, Ślady na śniegu, Uliczna tancerka, Coś, Nawiedzony dom, Ktoś w oknie, Człowiek znikąd, Zima, Hotel na przedmieściu, Uroczysko, Wyspa Mnichów, Przy ognisku. Do każdego z opowiadań przypisany jest rysunek. Ilustracje do książki wykonała Jagoda Sławnikowska – wnuczka autora. Jeden z rysunków wykorzystany został także do projektu okładki. A tak o książce w kilku zdaniach pisze Elżbieta Rusin: Zamieszczone w zbiorze opowiadania mimo niewielkiej objętości wydają się być w pełni kompletne. Przemyślana w każdym szczególe fabuła rozwija się powoli, ale konsekwentnie, odkrywając kolejne elementy historii silnie osadzonych w codzienności, czemu sprzyja drobiazgowość opisów miejsc i czynności bohaterów. Charakterystyczny dla Bogusława Janiczaka styl tworzy niepowtarzalny klimat, znany czytelnikom wcześniejszych powieści tego autora.

Noc Manekina - tytułowe opowiadanie (fragment)

"Był jesienny wieczór. Reflektory samochodu oświetlały pustą drogę. Wycieraczki jednostajnym ruchem usuwały z szyby krople deszczu. Droga wiodła przez las. Wiatr szumiał w gałęziach drzew, mokre liście przez chwilę wirowały w powietrzu, zanim ciężko opadły na ziemię.
– Ale tu pusto, żadnego samochodu nie widać – odezwała się Monika.
– No, pogoda paskudna, przez cały czas pada deszcz – odpowiedział jej kierowca, Artur.
– Tylko uważaj, nie jedź za szybko. Widzisz, co się dzieje. Bądź ostrożny.
– Uważam, uważam. Nie jadę za szybko, nie bój się. Dojedziemy.
Jechali jakiś czas w milczeniu, gdy nagle Monika szarpnęła Artura za rękę.
– Patrz, tam na drodze coś leży! Widzisz to? Zwolnij!
– Gdzie? Gdzie coś leży? Nic nie widzę!
– Uważaj, Artur! Uważaj!
Ale było już za późno. Artur w ostatnim momencie zauważył leżący na mokrej drodze ciemny kształt przypominający człowieka. Samochód podskoczył na niespodziewanej przeszkodzie, przetoczył się po niej. Monika zaczęła przeraźliwie krzyczeć.
– To człowiek, przejechałeś człowieka! Zatrzymaj się, słyszysz?
– On tam leżał, musiał leżeć już wcześniej! – zawołał Artur.
– Zatrzymaj się! Słyszysz?! Przejechaliśmy go!
Artur zatrzymał samochód. Ręce mu się trzęsły ze zdenerwowania. Nie wiedział, co robić. Bał się wyjść z samochodu, ale wiedział, że musi zobaczyć, co się tak naprawdę stało.
– O Boże, chyba go zabiłeś! Zobacz, co z nim. Może jeszcze żyje?
– Nie krzycz. Uspokój się, pójdę zobaczyć, co mu się stało.
– Pójdę z tobą. Sama tutaj nie zostanę.
Ostrożnie zaczął zbliżać się do leżącej postaci, oświetlając drogę latarką. Człowiek leżący na drodze ubrany był w długi przeciwdeszczowy płaszcz, na którym wyraźnie odcisnął się ślad opon.
– Przejechałeś po nim. Widzisz? Są ślady naszych opon – powiedziała Monika, łapiąc go za rękę.
Artur oświetlił leżącą postać i powiedział:
– Poczekaj chwilę, nie podchodź. Sam sprawdzę.
Pochylił się nad leżącą postacią i nagle poczuł, że robi mu się gorąco z wrażenia. Spod rozpiętego płaszcza wystawały pęki słomy, tak samo z rękawów. Odrzucił kapelusz zasłaniający głowę. Ukazała się blada, martwa twarz manekina. Zawołał do Moniki:
– To manekin! Ktoś sobie zrobił głupi kawał! Daliśmy się nabrać na manekina!..."