Obniżka! Dziewczyna z Grasse Zobacz większe

Dziewczyna z Grasse

Nowy produkt

– proza (12,2/19,5, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 318, grafika na okładce: Robert Ratajczak, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2021, ISBN 9788366638853)

Więcej szczegółów

35,00 zł

-11,00 zł

46,00 zł

Opis

Ilość stron 318
Format 12,2/19,5
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

Dziewczyna z Grasse – powieść, debiut prozatorski Małgorzaty Zwierzyk-Krzak, autorki zbioru wierszy „Wiatr na bezdrożu” (KryWaj 2020). Akcja książki dzieje się w urokliwej Prowansji i na Lazurowym Wybrzeżu, w tętniącym swym małomiasteczkowym życiem, pachnącym Grasse, urzekającym Cagnes-sur-Mer, w przepięknej Nicei, a także w Paryżu. To historia romantycznej miłości i nie tylko. To właśnie w zakątku uroczej Prowansji ożywa wyjątkowa, pełna porywów i prawdziwie romantyczna miłość przeplatana tym co niesie najzwyklejsza codzienność i czasami przewrotny los. I jak pisze autorka: „To rzecz o miłości, bowiem z natury jestem niepoprawną romantyczką, a miłość to ta najważniejsza, która wzbogaca, podnosi, wciąż fascynuje, nadając życiu niepowtarzalny smak i sens. I chociaż, umiejscawiam akcję w kilku fascynujących miejscach, nie jest to jednak rzecz o podróży przez Francję, a te wszystkie wyjątkowe miejsca są tylko pięknym tłem do mojej historii.”.

Fragmenty:

… Wyprzedził ją o krok. Patrzył, jak fale piętrzą się coraz bardziej. Słońce niknęło w granatowych falach, ale jego w owej chwili nie interesował ten widok. Był zły, po raz pierwszy był zły na siebie, na swoją naiwność i może na nią, Marie. Przyspieszył. Widząc to, z początku szła wolnym, równym krokiem. Jednak i w jej głowie kłębiły się myśli. Uznała, że powinna być delikatniejsza. Czuła, że go zraniła. Żeby zrozumiała, wystarczyło to jedno jego spojrzenie. Przecież go kochała. Nigdy nie przestała kochać. Wyprzedził ją, a gdy oddalił się o jakieś dziesięć metrów, zaczęła za nim biec jak szalona. Ponieważ się nie zatrzymywał, w poczuciu bezsilności krzyknęła:
- Vincent! – i w tym momencie się przewróciła.
Odwrócił się i zobaczył, jak się podnosi. Klęczała. Wiatr rozwiewał jej włosy. Zawrócił, właściwie biegł. Gdy dobiegł, wziął ją w ramiona i zaczął tulić. Płakała….


… - Nie płacz, mamusiu. Już po wszystkim. Jesteś taka dzielna. Bardzo cię kocham.
Mocniej ścisnęła jego dłoń.
- Ja także bardzo cię kocham, synku – tylko tyle zdołała wykrztusić.
Otarł chusteczką jej łzy i jeszcze raz ją przytulił. Miał ochotę powiedzieć, jak bardzo się bał, ale pragnął jej oszczędzić nadmiernych wzruszeń. Teraz przede wszystkim potrzebowała spokoju. Przyjdzie czas, że będą mogli o tym wszystkim porozmawiać. Został jeszcze chwilę, a potem pożegnał się z nią i wyszedł. Ponieważ obiecał Vincentowi, że zajedzie do niego, wracając z kliniki, od razu się tam skierował. Kiedy zapukał do drzwi wejściowych, Vincent był w trakcie przygotowywania posiłku. Wprowadziwszy Antoine do salonu, poprosił go, by się rozgościł…


… Po drugiej stronie zapadła głucha cisza.
- Halo, Antoine, słyszysz mnie? Antoine!
Niestety chłopak nie odpowiedział i się rozłączył. Zakupy, które przed chwilą zrobił, wypadły mu z ręki i rozsypały się na chodniku. Czuł, jakby grunt właśnie usunął mu się spod nóg. Jego mama, która była dla niego wszystkim, mogła nie przeżyć, a przecież on, pomimo że miał do niej tyle żalu, kochał ją najbardziej na świecie. Przykucnąwszy na środku chodnika, zbierał te cholerne zakupy, a łzy gęsto spływały po jego policzkach. Przechodnie gapili się na niego, ale najzwyczajniej miał to gdzieś. Teraz liczyła się tylko ona, w tym momencie wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Wciągnął głęboko powietrze. Pozbierał resztę zakupów, sięgnął po kluczyki do auta i tak jak stał, ruszył prosto do Nicei. Jechał jak szalony, nie zaważając na przepisy i ograniczenia prędkości. Mimo to zdawało mu się, że ta podróż trwa wieki, a gdy już był w pobliżu miasta, wybrał numer Vincenta i bez zbędnego wstępu po prostu zapytał:
- W którym szpitalu mama jest operowana?...