Obniżka! Spowiedź grzecznej Zobacz większe

Spowiedź grzecznej

Nowy produkt

– proza (12,2/19,5, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 168, zdjęcia: z prywatnych zbiorów autorki, rysunki: Weronika Lisik, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2020, ISBN 9788366188983)

Więcej szczegółów

25,00 zł

-4,00 zł

29,00 zł

Opis

Ilość stron 168
Format 122/195
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Spowiedź grzecznej” – po wcześniej wydanym zbiorze opowiadań erotycznych pt. „Czerwony lakier” (KryWaj, luty 2020) jest to kolejna proza (przeplatana poezją) w dorobku literackim Renaty L-Warszawskiej. Książkę podzieloną na dwie zasadnicze części łączy wspólny temat – temat szeroko pojętej miłości. Uczucia nie tylko tego w relacji kobieta – mężczyzna, który co prawda dominuje, ale także wątku miłości rodzicielskiej oraz akceptacji i pokochania siebie. Trafnie o książce w krótkiej recenzji pisze Elżbieta Bancerz: „Spowiedź grzecznej" to zdecydowanie książka kreślona emocjami. Autorka bardzo odważnie i szczerze porusza temat trudnej miłości: miłości do siebie samego i do drugiego człowieka. Czytając, z łatwością można wejść w emocje głównej bohaterki, utożsamić się z nią i odnaleźć swoje najskrytsze, kobiece marzenie... Marzenie o prawdziwej, wyjątkowej miłości, która unosi trzy metry ponad niebo. Marzenie, które wydawałoby się, tak naprawdę w życiu bohaterki nigdy nie miało szans na zaspokojenie. Do czasu. Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić. Niestety, długo wyczekiwane marzenie, mimo początkowego zachwytu, a nawet euforii, może mieć także swoją paskudną cenę... 
Pierwsza część zaczynająca się rozdziałem Życie zaczyna się po 30-tce. Moje kroki to cztery etapy od Zmiana pracy, przez Nowe jutro, Szansa do Iść za marzeniem. Kolejne rozdziały: Moje urodziny, Pierwszy pocałunek, Obiecuję wytrwam, Smak piekła, Wzmożona czujność, Szukając drogi, Wracające wspomnienie, Zdjęcie na biurku, Szczęście ma jego oczy, Spotkania, Śpij spokojnie kończy epilog, po którym zaczyna się druga część książki zatytułowana Czternaście stacji życia. Książka wzbogacona jest czarno-białymi rysunkami Weroniki Lisik i sentymentalnymi zdjęciami z prywatnych zbiorów autorki. Lekturę kończy tekst Tomasza Klauzy pt. Przypomnienie o kruchości życia. Patronat medialny nad projektem objęło „Ciche Radio FM”.
Autorka swoją kolejną przygodę z książką zaczyna od podziękowań dla osób, które odegrały szczególną rolę w jej życiu. Jest też dedykacja:

Kiedy pojawił się na mojej drodze, nie wiedziałam, że zostanie miłością mojego życia. Kiedyś znów zawołam Cię, zawołam Cię z daleka – kiedy ją nucił, nie wiedziałam jeszcze, co chce mi przekazać, teraz już wiem.
Tak jak kiedyś napisał: To było coś pięknego, coś, co zdarza się człowiekowi tylko raz w życiu, coś, czego nigdy nie zapomnę, a mój ból i tęsknotę zabiorę ze sobą tam, w zaświaty.

Pamięci J. S.


Tekst będący wprowadzeniem do lektury (fragment):

"Od zawsze, odkąd pamiętam, chciałam, marzyłam, by ktoś mnie kochał. Strasznie się to pisze, stwierdzając, że jedynym marzeniem w życiu była akceptacja mojej osoby i potrzeba miłości. Niby nie powinnam tak pisać, bo byłam kochana, bez wątpienia, ale byłam kochana na swój sposób. Zawsze żyłam ze świadomością, że mogę zostać sama. Czym to jest spowodowane, nie wiem. Moje pragnienie, by ktoś mnie kochał, było bardzo silne. Wszystkie swoje porażki, błędy, które popełniałam, były pragnieniem zwrócenia na mnie uwagi, było to błaganie o przytulenie i usłyszenie „kocham cię”.
Minęło już tyle lat, a ja nadal marzę, by moja rodzina mnie kochała. Być może mnie kocha, ale jakoś nie potrafimy zapomnieć wszystkich żali, a ja już nie umiem żebrać o miejsce w tej rodzinie. Na pozór wszystko jest cudownie. Prawda jest taka, że dla mnie miejsca nie ma. Cóż, z mojej strony słowo przepraszam nie będzie już nic warte. Teraz, kiedy upłynęło już tyle czasu... i to, że ma już kto mnie kochać, postanowiłam pokazać wam, jak ważna jest w życiu miłość. I jak obsesyjna chęć bycia dla kogoś prowadzi nas do upadku. Za to, by być czyjaś, zapłaciłam najwyższą cenę. Zapłaciłam samotnością, niemocą, potępieniem. Najgorszym momentem było zamknięcie drzwi mojego domu na klucz. Zmuszona do sprzedaży mieszkania, umarłam za życia, kiedy je opuszczałam, wiedząc, że następnego dnia ktoś inny w nim zamieszka.

Mój dom miał w oknach witraże
a widok na zasadzoną choinkę zawsze
przywoływał sentyment
teraz ktoś inny będzie na nią patrzył
ale czy w tej mojej rozpaczy
będzie miał spokojny sen
gdy tam dusza moja wraca?

Byłam sama ze swoimi problemami, bo nie umiałam o nich mówić. Wiesz, nawet sobie nie wyobrażasz, jakie to uczucie być ze wszystkim samym.

***

Tę miłość, bardzo trudną miłość, pełną bólu, ale też i szczęśliwych chwil, pożegnałam białą różą. Kiedy jego prochy zamykali pod kamienną płytą, promienie słońca oświecały moją twarz.
- Bądź szczęśliwy – pomyślałam…”