Obniżka! Obozownik - modlitwa łez zza drutów 2 Zobacz większe

Obozownik - modlitwa łez zza drutów 2

Nowy produkt

– poezja – wydanie drugie (14,8/21, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 78, zdjęcia: z prywatnych zbiorów autora, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2020, ISBN 9788366638242)

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

20,00 zł

-9,00 zł

29,00 zł

Opis

Ilość stron 78
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„OBOZOWNIK modlitwa łez zza drutów” – wydanie drugie szczególnej pozycji w autorskim dorobku poety z Zelowa. Jest to zbiór wierszy będący protestem przeciwko bolesnej historii naszej ojczyzny, wierszy krzyczących bólem, okrucieństwami jakie zaserwowała ludzkości II Wojna Światowa. Na pierwszych stronach książki jako piękne wprowadzenie do całości tuż przed słowem wstępnym, które do czytelnika kieruje sam autor znajduje się wiersz Doroty Brylskiej zatytułowany „Małe anioły”. W epilogu książki wypowiedziały się Teresa Maria Ciodyk i Katarzyna Dominik.


Kilka słów od autora do Czytelnika

Drogi Czytelniku. Urodziłem się w Łodzi w 1965 roku, równo dwadzieścia lat po zakończeniu II Wojny Światowej w Europie. Ten najstraszniejszy konflikt ludzkości w XX wieku znam nie tyle z opowiadań moich dziadków, rodziców, znajomych czy świadków tamtych tragicznych wydarzeń, co z różnych źródeł historycznych, filmowych, literackich, a nawet encyklopedyczno-statystycznych, bo od dzieciństwa pasjonowały mnie losy naszego narodu w czasie ostatniej wojny. Śmiem twierdzić, że w historii świata mało jest nacji o tak burzliwych i często zagmatwanych dziejach, jak dzieje moich współrodaków. To właśnie polska ziemia przez wieki rodziła znanych z imienia i bezimiennych bohaterów, którzy nie szczędząc własnej krwi przelewali ją na niezliczonych frontach powstań i wojen. I wreszcie to w Polsce zaczęła się przecież najstraszniejsza z wojen, i to na terenie naszego kraju – Polski – powstały najstraszniejsze nazistowskie „Fabryki śmierci”, takie jak Auschwitz i Treblinka. Dlatego postanowiłem zabrać głos i zaprotestować, wykrzyczeć wersami sprzeciw przeciwko ludobójstwu, fanatyzmom oraz wszelkim przejawom okrucieństwa i jakiejkolwiek dyskryminacji człowieka przez człowieka na całym świecie, bo ludziom przysługuje wolność, godność i nienaruszalność od poczęcia do śmierci. Dlatego, Drogi Czytelniku, trzymasz w rękach mój „Obozownik”, czytasz go i być może ocierasz łzy wzruszenia, które spływają Ci po policzkach, bo widzisz to, co ja… łzy bólu ofiar za drutami i widzisz oczyma wyobraźni całe szeregi żołnierzy wszelkich formacji, którzy walczyli za Polskę na wszystkich frontach II Wojny Światowej i na jej ołtarzu składali swoje życie w ofierze. Wszystkim imiennym i bezimiennym ofiarom tej wojny, jej bohaterom, wersy moje w hołdzie i dla uczczenia ich pamięci w tym tomiku poświęcam.

Jacek Pelian


Wspomnienie

Tamtego roku
właściwie nie było jesieni.
Liście pożółkły,
sczerwieniały
i opadły
jak zawsze.

Tamtego roku
z kraju Norwida
bociany odleciały
na długo.

Tamtego roku
zamiast zapachu chleba i ziół
dym się wokoło unosił,
a koń ułana grzebał.

Tamtego roku
wielu naszych chłopców
prosto do nieba
z okopów
w mundurach
poszło…

I żaden ptak nie zaćwierkał…
ni latem, ni wiosną.

Zelów, 22.09.2013 r.


Epilog

W wierszach autora przejawiają się nutki smutku i ludzkiej rozpaczy... Nadludzie zawładnęli naszym ciałem, umysłem i duszą... Wrażliwość autora wyraźnie przemawia do nas w jego obozowym pamiętniku... Upokorzenie narodów pojawia się w każdym wierszu autora... Krzyk rozpaczy, upokorzenia i niemocy... To czas martyrologii, o którą nie prosiliśmy... Gdzie wtedy byłeś, Boże?! Zasnąłeś?! Po co stworzyłeś człowieka, zaczynając od Twojego syna, Panie, na umęczenie i grozę dni?! Ziemia przepełniona ludzką krwią i niewinnych niczemu dzieci. Okrutna śmierć... Męka... Trwoga... Piękną pamiątkę po sobie autor zostawi, wydając ten tomik wierszy po to, byśmy nigdy nie zapomnieli... To krzyk naszych rodzin i bliskich uderzy słowami w morderców... Czyż można ich nazwać inaczej?! Przebaczyć?! Nigdy... Jak zraniony koń będę biec poprzez strony pamiętnika, by stanąć, jak wtedy oni. Czy znowu mamy stanąć nad przepaścią śmierci?! Świat jest taki cudny, ale to „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Dziękuję Jacku, że uniosłeś to brzemię przeszłości. Dziękuję... z autorskim pozdrowieniem i gratulacjami...

Teresa Maria Ciodyk
Włodawa – miasto trzech kultur, 05.03.2020 r.