Rozmowy z Psem Pustelnikiem

Nowy produkt

– proza ((14,8/21, oprawa twarda – połysk, wersja szyta, s. 220, rysunki: Cezary Długowski, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2019, ISBN 9788366188624)

Więcej szczegółów

39,99 zł

Opis

Ilość stron 220
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy twarda

Więcej informacji

„Rozmowy z Psem Pustelnikiem” – to po bogato ilustrowanym kolorowymi rysunkami Magdaleny Zagubień zbiorze poezji pt. Moja Famagusta (2015) druga już pozycja książkowa Norberta Bujanowskiego wydana w wydawnictwie KryWaj. Tym razem jest to proza, gdzie obok opisów znaczące miejsce zajmuje dialog. Zagłębiając się w karty książki czytelnik ma okazję być świadkiem tego nietuzinkowego dialogu – rozmowy narratora z Psem Pustelnikiem, który mieszka na plebanii. Zarówno w dialogach jak i opisach jest bogactwo głębokich przemyśleń, dogłębnej analizy sytuacji, analizy zachowań. Jest tu powrót do pozytywnych – nawet tych bardzo odległych, zapisanych w historii autorytetów, jest próba szukania rozwiązań zmian na lepsze, podkreślanie i powrót do tych najważniejszych wartości życia. Książka wzbogacona jest czarno-białymi rysunkami Cezarego Długowskiego. Słowo wstępne napisała Krystyna Wajda, epilog napisał sam autor. Na końcowych stronach kilka słów o autorze i jego zdjęcie z wiernym czworonogiem.
Wsparcia przy wydaniu książki udzielili: Powiat Szczycieński, Urząd Miasta i Gminy Wielbark, Urząd Gminy Rozogi, Aldo w Surowym, Jolanta i Andrzej Kaczmarscy – Pluski, Sklep STODOŁA w Surowym, Jarosław Pyzik – Pluski.


Uśmiechnij się (fragment)

     Nerw mnie szarpie od samego rana. To nie wyszło. Tamto spaprali. No i jeszcze ten się przywlókł. Tamten też jakieś humory z fochami poplątane niesie. Nagle zza węgła – wychodzi, oczom nie wierzę, uśmiechnięty od ucha do ucha Pies Pustelnik. Opromieniony, radosny. Energia, którą zaczyna mnie dotykać, zmienia nastawienie do otaczającej mnie chmury złośliwych tagów pełnych gromów z jasnego nieba. I od razu żyć się chce. Tylko jeden mały szczegół, który umknął mojej uwadze, natomiast Pies Pustelnik złapał go w lot. Bystry obserwator z niego.
     - Coś taki nadąsany? Chmurne oblicze Marsa wnosisz w rozpoczynający się dzień! Więcej optymizmu życzę. I proszę, zrzuć z siebie tę zbroję ponuractwa. Uwierz mi, nie warto. Będziesz zakutym rycerzem, sączącym truciznę dziwnej niepozytywnej melancholii.
     Jednak spostrzegł moje nastawienie. Mój humor zdefiniował niczym Archimedes wyskakujący z wanny.
     - Jakoś tak protekcjonalnie zachęcasz mnie do tego uśmiechu. Głupi i do sera będzie się uśmiechał. Nie chcę takiego pustego uśmiechu i udawania, że nic się nie stało. Wszystko jest ok. Jest wesoło, nie ma problemów – sparowałem jego wywód na temat radości.
     Pies Pustelnik popatrzył na mnie z ukosa. Głową pokiwał i żartobliwie rzekł:
     - Idź do lustra, zobacz, jak wyglądasz. Trująca melancholia, to mało powiedziane. Jesteś jak zombie. Ha! Ha! A na marginesie przypomniały mi się słowa pewnego mądrego człowieka. Posłuchaj, dotyczą także ciebie:

     Bez poczucia humoru ludzie stają się
     szorstcy lub znerwicowani.

     Tylko że w tobie jest teraz mega kumulacja znerwicowania
i szorstkości. A to grozi pożarem, zniszczeniami. Twoje rusztowanie może tego dłużej nie wytrzymać. Powiem tak po młodzieżowemu: staniesz się frustrująco denerwujący. Pamiętasz „Imię Róży” – Umberto Eco. Poszukiwacze śmiechu, radości weszli w konflikt z szorstkimi, znerwicowanymi zaklinaczami czasu. Efekt!...